"Nareszcie cała prawda..."
Obudziłem
się kiedy słońce było już na niebie ,nie ujrzałem koło siebie HimChana. Bez
namysłu, wydarłem się na cały dom, a echo niosło mój głos do najciemniejszych
zakamarków.
-Himmi !
-Jestem na
dole! Jak już wstałeś to chodź!-Błyskawicznie wyskoczyłem spod pościeli i
ruszyłem na dół. W kuchni stał półnagi Kim, majstrując coś na blacie. Jego
ciało wyglądało tak pięknie i niewinnie. Znów zapomniałem o moim postanowieniu.
-Bang!
Zapraszam do stołu, zrobiłem pyszne kanapki, to znaczy mnie smakują.
-Na pewno
będą świetne- rozwiałem obawy młodszego.
Zabraliśmy talerz świetnie
wyglądających kanapek, usiedliśmy na kanapie w salonie i włączyliśmy telewizor.
Muszę przyznać że były na serio bardzo dobre. Jak już wspominałem nie mam zbyt
wygórowanych standardów w jedzeniu, no i reszcie rzeczy.
-I jak
Hyung, mogą być?
-Są
wyśmienite- wybełkotałem wciskając kolejny kęs do ust. Młodszy najwyraźniej
widział że były bardzo mi smakuje, gdyż szczęśliwymi oczami wpatrywał się jak
pochłaniam jedną kromkę za drugą.
Po obfitym śniadaniu
udaliśmy się do parku. Himmi z zapałem małego dziecka biegał między starymi drzewami
i skakał przez spróchniałe gdzie nie gdzie ławki. Jego twarz promieniała a uśmiech
gościł na niej bez przerwy. Po dość długich namowach zgodziłem się by pójść na
płac zabaw. Dziwiłem się sam sobie, że huśtałem się, skakałem przez przeszkody
i budowałem zamek z piasku. Muszę przyznać, że budowla wyszła mi naprawdę bardzo
dobrze, biorąc pod uwagę fakt że robiłem to może dopiero 3 raz w życiu. HimChan
sprawiał że czułem się jakbym znów miał 10 lat. Właściwie to nie pamiętam by
żaden dzień z mojego dzieciństwa był tak radosny jak ten.
W parku siedzieliśmy
aż do wieczora, dopóki na niebie nie pojawiły się pierwsze gwiazdy, a
przestrzeń wokół nas spowiła mrok.
-Słuchaj
Kim, tak bardzo dziękuje ci za ten dzień, za to że mogłem w końcu zapomnieć o
wszystkim i cieszyć się życiem. Nawet nie wiesz jak się cieszę że mogłem cię
poznać.
-Bang to ja
powinienem ci podziękować za to że chciałeś spędzić ten czas ze mną. Niech tak
będzie częściej!- Himmi wstał z ławki, rozłożył szeroko ręce i krzyknął to
zdanie dość głośno. Patrzyłem teraz na dorosłego już 19latka który miał w sobie
tyle szczęścia i pozytywnej energii. Teraz to on sprawiał, że uśmiechałem się
szeroko.
Kolejne
godziny spędziliśmy na rozmowie, tak po prostu. Mogłem dowiedzieć się czegoś
więcej o młodszym, ale i ja powiedziałem mu swoją smutną historię.
-Czyli
mieszkasz teraz sam? Co powiesz na to że zamieszkamy razem ,jak przyjaciele?
Było by super! Bang nie daj się prosić!!
-Ale..
-Proszę !!-
HimChan starał nie odtworzyć minę smutnego szczeniaczka. W sumie to było by świetnie
,ani ja ani on nie czulibyśmy się już samotnie.
-No .. Dobra
z chęcią, tylko nie mam kasy by wynająć mieszkanie..
-Tu głupku!
Spójrz jaki mam wielki dom, zamieszkasz u mnie!- był jeszcze bardziej radosny i
podekscytowany niż zwykle.
Zaczął wiać
chłodny wiatr a my byliśmy ubrani dość lekko dlatego udaliśmy się do NASZEGO
domu.
-Kto ci
zabił brata? Ja bym mu nie darował.-kontynuowałem swoją opowieść dalej.
-Wiele razy
chciałem go odszukać, ale nawet nie wiem kto to był... Pamiętam ten ciemny
zaułek i krwawiące ciało YongNama ,był tam też ON... Też był ranny, krwawił.. Sukinsyn
uciekł a ja zostałem z martwym już bratem... Zatłukł bym go na miejscu gdybym
go odnalazł.-na twarzy młodszego wymalowane było teraz przerażenie.
-Co się
stało Himmi?
-N..n-nic
tylko to straszne, po prostu straszne.-Patrzył na mnie smutnym wzrokiem, przepełnionym
współczuciem. Nie sadziłem że tak bardzo przejmie się tą historią.
Otworzyłem
oczy, jednak ujrzałem obraz całkiem inny niż zwykle. Wciąż nie mogłem się
przyzwyczaić do niego miejsca, chociaż mieszkałem tu już ponad tydzień. Na
razie dzieliłem sypialnie z Himchanem, dopóki.. Właśnie .. Dopóki co? Sam nie
wiem dlaczego wciąż staliśmy w jednym pokoju, chociaż dom był dość duży i każdy
by mógł mieć oddzielny. Myślę że po prostu i mi i młodszemu to odpowiadało.
Każdą noc spędziliśmy na długich rozmowach i śmianiu się. Tak bardzo cieszyłem
się że mieszkam z najlepszym ,choć jedynym przyjacielem.
Każdy
poranek wyglądał tak samo. Otwierałem oczy, odwracałem głowę w bok, widziałem
obraz śpiącego Himmiego i od razu coś skłaniało mnie do uśmiechu. Promienie
słońca pięknie oświetlały niewinną, delikatną twarz Kim'a. Nawet jak spał
musiał wyglądać idealnie. Uwielbiałem wpatrywać się w jego pogodną minę, którą posiadał
nawet jak spał. Jednak dzisiejszy
poranek był inne niż wszystkie dotychczasowe. Nie ujrzałem postaci Kim'a słodko
chrapiącego na jednym z boków. Mimowolnie obrzuciłem pokój wzrokiem.
Zaniepokojony zszedłem na dół z nadzieją że Himmi jest już w kuchni, jednak nie
zastałem go.
-HimChan!
Gdzie jesteś?- nie usłyszałem odpowiedzi. Bunny był już dorosły, ale z nie
wiadomych przyczyn martwiłem się o niego jak o własne dziecko. Spostrzegłem że
na brzegu stoły leży duża kartka, podszedłem bliżej i przeczytałem :
Bang!
;) Nie martw się o mnie, po prostu poszedłem do sklepu po bułki ;] twój
Króliczek.
Lubiłem
mówić na niego Króliczek, kiedy się uśmiechał jego przednie zęby wysuwały się
do przodu i wyraz jego twarzy przypominał króliczy. Poszedł po bułki a ja już
się głupi martwiłem. Usiadłem na kanapie i czekałem na młodszego. Wrócił
niebawem, zadowolony, z bułkami i innymi pysznościami. Po zjedzonym śniadaniu
usłyszałem głos przyjaciela
-Bang bo ja
tak myślałem sobie ostatnio i doszedłem do wniosku że chyba...chyba ja
ciebie...
-No
powiedz-widziałem że Himmi jest zdenerwowany.
-Bo ja
ciebie chyba kocham...wiem że się tego nie spodziewałeś i pewnie uważasz mnie
tylko za przyjaciela ,ale nie mogłem tego w sobie dusić.
-Mówisz
poważnie? HimChan jesteś tego pewny?- byłem w ogromnym szoku, nie wierzyłem w
słowa które właśnie usłyszałem. To nie mogło być prawdą, to by było zbyt
piękne.
-HimChan ja
tę bardzo cię lubię serio.. ale kochasz mnie?
-Tak, chciałem
żebyś wiedział, ale ty mnie pewnie najzwyczajniej traktujesz jak przyjaciela.
Proszę niech ta informacja nie zmieni naszych relacji, błagam Bang! Nie chcę
tracić mojego najlepszego przyjaciela.-jego głos przepełniony był desperacja i
swego rodzaju smutkiem, a ręce trzęsły się. Widziałem że były to słowa płynące
prosto z serca, nigdy do tej pory nie widziałem żeby mi tak poważną minę. Nawet
z nią wyglądał pięknie. Nie! On wcale nie był tak cudny! Zresztą kogo ja
oszukuję, siebie samego na pewno nie okłamie...
-HimChan ale
ja... Ja ciebie też kocham-spuściłem wzrok, nie chciałem patrzeć mu prosto w
oczy, nie po takim wyznaniu. Przepełniały mnie mieszane uczucia. Z jednej
strony cieszyłem się, że w końcu wyznałem mu prawdę oraz że on czuje to samo,
ale z drugiej jednak, bałem się co teraz będzie między nami. Byliśmy bardzo
dobranymi przyjaciółmi. Nie zdążyłem głębiej odetchnąć gdy poczułem jak ciało
Himmiego jest zaraz obok mnie. Teraz był tak blisko że czułem ciepło jego
płynącej w żyłach krwi. Stałem osłupiały, dosłownie kilka centymetrów od jedynej
osoby na świecie którą kochałem.
-Bang mogę?-
usłyszałem niepewny szept….
"-Bang mogę?- usłyszałem niepewny szept...." I co dalej.... Ja się pytam Ciebie skarbie, co będzie dalej... ?!?!?! Tzn. ja wiem co będzie dalej...ale udajmy, że nie, ok?? :D
OdpowiedzUsuńKolejny rozdział boski *o* *Wielbi, kocha i wgl* <3333
Weny Kochana :**
Hwaiting !!!
P.S. Czekam również na twoje odwiedziny na Sweet Dreams *^^*
UWIELBIAM TO <3
OdpowiedzUsuńbardzo podobał mi się fragmet jak byli na tym placu zabaw, tak fajnie to opisałaś ^^
a końcówka to już wgl! EJ CO BĘDZIE DALEJ !? Prosze nie trzymaj mnie długo w niepewmości i szybko dodaj kolejny rozdział ! ~^v^~
Życzę dużo weny kochana <3
Hwaiting ! ^^
Love_kpop_pl z tt ~~
CHCĘ WIĘCEJ *_* PRAGNĘ WIĘCEJ *_*
OdpowiedzUsuńO FUCK ... moja głupota nie zna granic "W kuchni stał półnagi Kim, majstrując coś na blacie." zamiast przeczytać "majstrując" przeczytałam masturbując xDD Jakby to zdanie brzmiałow mojej wersji xDD "W kuchni stał półnagi Kim, masturbując coś na blacie." Lol, zostawie ten temat i czytam dalej ;)
OdpowiedzUsuń"Dziwiłem się sam sobie, że huśtałem się, skakałem przez przeszkody i budowałem zamek z piasku" Tak sobie właśnie wyobraziłam, takiego skaczącego Banga xDDD Bez cenny widok :D
"-Czyli mieszkasz teraz sam? Co powiesz na to że zamieszkamy razem ,jak przyjaciele? Było by super! Bang nie daj się prosić!!" Ej ja też chcę tak w przyszłości kogoś poznać, i po dwóch dniach zamieszkać z nim xDD
"N..n-nic tylko to straszne, po prostu straszne." Wyczuwam, że HimChan coś wie ... wyciągnę informacje od Minnie xDD
Aish !!!!! Zgadzam się z Minnie ... Co dalej? Co się kuźwa dalej stanie !?!?!?!!?!?!?!?!?!?!?!?! Dobra teraz taki mój komentarz ..... Boskie ^^ Czekam na kolejne części ^^
Weny dużo <3 !
H W A I T I N G ! ! ! ! ! ! <3333
Cudowne *_* Czekam na kolejne opowiadania <3
OdpowiedzUsuńZapraszam również na mojego bloga jeżeli masz chęć :) http://przelanenafanfiction.blogspot.com/2013/08/wyzwanie-rozdzia-3.html
Omooo~~ Ten rozdział jest taki kochany <3
OdpowiedzUsuńI ten moment na placu zabaw <3
Osobiście jakoś tak nie pasuje mi ten moment, gdzie sobie wyznają nagle miłość >.< Jak z jakiegoś serialu "Kocham cię A - Ja ciebie też B, omo jaki happy end". Nie wiem czy to przez to, że za dużo czytałam tego typu fficków, czy co, ale jakoś nie mogę tego ;p
Końcówka bjfkgiufhsjkiufhjskdjfuh I can't wait <3
Zapraszam do mnie na its-just-bap.blogspot.com ;3
Nominowałam Cię do nagrody Liebster Award ;) Szczegóły na stronie http://its-just-bap.blogspot.com/2013/08/nominacja.html
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu ja dopiero teraz zaczęłam to czytać? No dla czego! Przecież to jest wspaniałe! Dobra czytam dalej:)
OdpowiedzUsuńcudo <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, opowiadanie własne, chodź nie całkiem yaoi to oczywiście jest o k-pop'ie i zwiera sporo elementów fantasy. Zapraszam do czytania i komentowania ;). Piosenki zawarte w opowiadaniu są również samemu napisane. nie-wiem-jaki-ma-byc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam, jeśli uraziłam to proszę to usunąć.
Pozdrawiam, Tenebris Crow